AKTUALNOŚCI

Odprawa strażnika miejskiego. Dwa łyki statystykiOdprawa strażnika miejskiego. Dwa łyki statystyki

Nieopłacalne, niewydolne, niewykształcone i niewygodne, nękające niewinnych obywateli. Temu wizerunkowi strażnika miejskiego w Szczecinie postanowili rzucić wyzwanie oni sami na dorocznej odprawie urządzonej we wtorek w sali obrad radnych. Wspierał ich zwierzchnik, prezydent Piotr Krzystek. Sobie i przedstawicielom mediów próbowali udowadniać, jak są niezbędni i pożyteczni.

– Egzekwujemy prawo w zakresie wykroczeń. Papierek i pet rzucony gdzie popadnie, zapaskudzony przez psa chodnik, piwko w klatce, to nasze obywatelskie występki. Tak jak nieprawidłowe parkowanie czy zakłócanie spokoju sąsiadom. To, co robimy, obrosło mitami, przelewa się fala krytyki. Mimo podsycanej niechęci do nas jesteśmy skuteczni na swoje możliwości, bez specjalnych przywilejów, jak inne służby mundurowe – mówił Leon Gajewski, komendant szczecińskiej SM. Na dowód, że formacja ma rację bytu, przytaczał liczby z ubiegłorocznych dokonań. Zwłaszcza zaś fakt, iż praktycznie co 2 minuty i 30 sekund dzwoni telefon 986 i strażnicy przyjmują zgłoszenia.
I tylko w 2012 r. podjęli 50 245 interwencji. Jak zaznaczył, w ogólnej liczbie rejestrowanych rozmów pogróżki pod ich adresem zdarzają się bardzo rzadko. Przy liczbie mandatów karnych wystawionych za wykroczenia 20 600 i 1760 wniosków skierowanych do sądu. – Mamy teraz 140 etatów, z czego 125 to strażnicy. 94 z zatrudnionych ma wykształcenie wyższe, a 46 średnie, są osoby, które podejmują studia podyplomowe – pochwalił się L. Gajewski kadrą, którą ma pod swoją komendą.

– To formacja potrzebna. Powołana została do pełnienia roli wychowawczej i inspirującej nas do działań i zachowań zgodnych z prawem – podkreślił prezydent Piotr Krzystek przy okazji bilansu z ubiegłorocznych dokonań SM.
Joanna Wojtach, rzeczniczka szczecińskiej SM, przekonywała, że blokady na kołach za łamanie przepisów ruchu drogowego, ściganie staruszek za handel pietruszką i fotoradarowe łowy, to z gruntu fałszywy obraz miejskich strażników. Jak podliczyła, w różnych kontekstach byli oni bohaterami aż 664 razy w serwisach stacji radiowych, telewizyjnych i na łamach gazet. Wspomniała o uruchomionym portalu „Bezpieczni Razem” przy współpracy z WOPR, strażakami, policjantami i pogotowiem ratunkowym. I o pilotażowym w skali kraju udziale strażników w projekcie Fundacji Bezpieczne Miasto, a konkretnie szkoleń, jak mogą być przydatni w ratowaniu zdrowia i życia jako wtajemniczeni w zasady udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Było też kila słów o pomyśle, jak uczyć, bawić i wychowywać najmłodszych, czyli o chodzącej żywej „maskotce” Gryfusia.

Źródło: Kurier Szczeciński, str.5, z dn.20.02.2012r.