Straż Miejska w Szczecinie

Okazuje się,że można odholować nawet mobilny dom na kółkach…

Dzisiaj dyżurni straży miejskiej odebrali kilka alarmujących telefonów. Wszystkie dotyczyły biegającego ulicą Goleniowską lisa. Mieszkańcy obawiali się o bezpieczeństwo swoich dzieci; nie mieli pewności, czy wałęsający się lisek nie jest chory. Na miejsce udali się natychmiast strażnicy osiedlowi z Oddziału Prawobrzeże. Po spenetrowaniu okolic ulicy Goleniowskiej znaleźli błąkającego się zwierzaka. Zachowując wszelkie środki ostrożności odłowili lisa, następnie wezwali na miejsce łowczego miejskiego. Lis umieszczony w radiowozie grzecznie czekał…Łowczy zabrał zwierzaka. Po wykonaniu niezbędnych oględzin w celu określenia jego kondycji ( zwierzę nie było poranione ani chore) wypuścił lisa w miejscu, w którym jest jego naturalne środowisko- wrócił do lasu.

W niedzielę 8 lipca około południa strażnicy osiedlowi z Oddziału Północ Straży Miejskiej zobaczyli bardzo duże zadymienie w okolicy ulicy Stołczyńskiej. Jak się okazało w okolicy stadionu OKS Świt Skolwin płonął dwukondygnacyjny pustostan, w którym kiedyś mieścił się hotel. Zaalarmowana Straż Pożarna przyjechała na miejsce i ugasiła pożar, następnie po ugaszeniu ognia spenetrowano wypalone wnętrza budynku, sprawdzając czy nikt nie przebywał w środku. Na szczęście nikogo nie odnaleziono i nic nie wskazywało, by ktoś tam przebywał podczas pożaru.

W dniu 4 lipca 2018 roku pełniąc służbę w patrolu zmotoryzowanym dwoje strażników miejskich około godziny 23.35 jadąc ulicą Dąbrowskiego róg Madalińskiego zauważyło palące się europalety służące jako ogrodzenie ogrodu działkowego .Ogień był bardzo duży i mógł w każdej chwili przenieść się na sąsiednie działki. Aby temu zapobiec funkcjonariusze natychmiast wezwali na pomoc straż pożarną 301 Z 23, która ugasiła pożar. Ofiar w ludziach na szczęście nie było.

Ta interwencja strażników miejskich w czwartkową noc nie należała do najłatwiejszych. Niepełnosprawny cudzoziemiec od 1 lipca błąkał się po naszym mieście… W dniu 4 lipca patrolując w nocy miasto dwoje strażników miejskich otrzymało o godzinie 02.20 zgłoszenie od dyżurnego Straży Miejskiej dotyczące mężczyzny, który potrzebuje pomocy. Informacja była bardzo ogólna, dyżurny nie był w stanie określić, jakiej pomocy ów mężczyzna potrzebuje. Wskazane było jedynie miejsce, ulica Wielka Odrzańska, w którym to oczekuje na pomoc młody cudzoziemiec. Po przybyciu na miejsce strażnicy zastali dwóch mężczyzn, z których jeden okazał się być barmanem w jednym z lokali na Podzamczu, drugi natomiast to rzeczony cudzoziemiec, który okazał funkcjonariuszom identyfikator ze zdjęciem, danymi osobowymi w języku niemieckim, adresem w Berlinie oraz numerem telefonu do opiekuna. Okazało się bowiem, iż posiadacz tej karty jest osobą niepełnosprawną, legitymującą się stosownym dokumentem na tą okoliczność: Schwerbehindertenausweis -The holder of this card is severely disabled. Z mężczyzną strażnicy nie mogli nawiązać kontaktu werbalnego, ale rozumiał i wykonywał polecenia strażników. Wsiadł do radiowozu a funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sposobu pomocy tej osobie .Niespełna trzydziestolatek nie posiadał przy sobie innych dokumentów, oprócz karty inwalidzkiej oraz bilet relacji Berlin-Szczecin z dnia 1 lipca ! Oznaczało to, iż w Szczecinie przebywał od kilku dni, ale nie uzyskano informacji, jakoby był osobą poszukiwaną. Jeden ze strażników zadzwonił pod jeden z numerów widniejących na legitymacji. Odebrała kobieta bardzo słabo mówiąca po angielsku i bardzo zdziwiona ,iż jej podopieczny przebywa w Szczecinie. Następnie poprosiła o odesłanie go porannym pociągiem do Berlina. Strażnicy zawieźli cudzoziemca na dworzec PKP i po konsultacji z funkcjonariuszami Służby Ochrony Kolei ustalono ,że pracownicy Ochrony Dworca umieszczą go w pociągu do Berlina odjeżdżającym o 6.05 a do tej pory będzie przebywał pod opieką sokistów i ochrony dworca. Strażnik miejski raz jeszcze zadzwonił do niefrasobliwej opiekunki, podał godzinę przyjazdu pociągu z jej podopiecznym i prosił o odebranie go z dworca. Kobieta bardzo dziękowała za pomoc. Miejmy nadzieję ,że teraz dołoży większej staranności w zajmowaniu się swoim podopiecznym.

Wszystkie zwierzęta potrzebują pomocy w chwili zagrożenia ich życia i zdrowia, nawet takie, które często uprzykrzają życie mieszkańcom miasta. Chodzi o dziki…W momencie, kiedy mały dzik znalazł się w opałach, na ratunek ruszają miejscy strażnicy.

Podczas patrolowania rejonu dwóch strażników miejskich z Oddziału Prawobrzeże zauważyło palące się śmieci w parawanie śmietnikowym przy ulicy Gryfińskiej.

Sezon na rower miejski dopiero zainaugurowany, pierwsze rowery porzucone...

Strażnicy osiedlowi w piątkowe południe jechali na kontrolę legalności handlu na Pomorzanach. Gdy byli już w drodze na ulicę Włościańską

Słoneczne wtorkowe południe, wymarzony czas na spacery. Po warunkiem, że uczestnicy tego spaceru są zdolni do takiego relaksu, zwłaszcza gdy pod opieką mają małe dziecko.