Piszą o nas

Rząd chce zabrać fotoradary (?)Rząd chce zabrać fotoradary (?)

W Pyrzycach zahuczało, że strażnikom miejskim skradziono fotoradar. Plotka okazała się wyssana z palca, ale wkrótce może okazać się prawdziwa. Odebranie fotoradarów strażom miejskim i gminnym planuje bowiem rząd. Skutki pomysłu mogą się okazać fatalne dla naszych aut. Na razie to projekt analizowany w Ministerstwie Transportu. Pomysł jest taki, żeby fotoradarami zajął się Główny Inspektorat Transportu Drogowego. To oznacza, że pieniądze z mandatów, które teraz trafiają do budżetu miast i gmin, zasilały budżet państwa. Teraz trafiają bezpośrednio do budżetu gminy i są przeznaczone tylko na cele związane z budowaniem nowych dróg i poprawianiem stanu istniejących.- Trudno to uznać za złe rozwiązanie. Czas pokaże co przyniesie nowy pomysł- mówi Krzysztof Dębek, komendant straży miejskiej w Pyrzycach.

Od kilku dni w mieście krąży plotka, że jedyny w mieście przenośny fotoradar został skradziony. Rzeczywiście zniknął z ulic Pyrzyc.-Docierają do mnie pogłoski o kradzieży. Mieszkańcy byli przyzwyczajeni, że fotoradar stał na ulicy od rana do wieczora. Nie został jednak skradziony. Schowaliśy go, bo w zimowych warunkach nie powinien być używany. Czekamy na cieplejsze dni-dodaje komendant Dębek. Może się jednak nie doczekać, bo pomysł ministerstwa transportu może wejść już wiosną. Trwa badanie, czy byłoby zgodne z prawem. ( Prawdziwe stanowisko ministerstwa zacytowałam w "aktualnościach", fragment przytaczam poniżej:" Trwa analiza aktów prawnych, pod kątem doprecyzowania (zmian) przepisów wykonawczych, z których korzystają straże gminne przy lokalizacji wszystkich używanych urządzeń.” Intencją MTBiGM jest weryfikacja lokalizacji urządzeń samorządowych straży miejskich, tak aby przy ich lokalizacji każdorazowo zachowana była przesłanka bezpieczeństwa ruchu drogowego, nie zaś „scentralizowanie zarządzania wszystkimi fotoradarami w Polsce”, jak twierdzi redakcja Dziennik Gazeta Prawna"- przyp. rzecznik SM Szczecin).

Pyrzyce na fotoradarze "zarabiają" około pół miliona złotych rocznie. Trzy razy więcej ( 1.5 mln) wpływa do budżetu Szczecina. Strażnicy mają jeden fotoradar przenośny. Łapie kierowców tylko w wyznaczonych miejscach ( Al. Wojska Polskiego, ul. Ku Słońcu, 26 Kwietnia, Al. Powst. Wielkopolskich, ul. Jana z Kolna i Gdańska-maszt). Zgodnie z przepisami miejsca te wyznacza policja. W ubiegłym roku mandaty za przekroczenie prędkości otrzymało ponad 8 tys. kierowców. W poprzednich latach było bezpiecznie.- Wiemy, że kierowcy denerwują się na ten nasz fotoradar. Ale to przecież nie strażnicy przekraczają prędkość. Można się zastanawiać, co będzie, gdy nowy pomysł wszedłby w życie. Czy na drogach będzie bezpiecznie, czy pieniądze nadal będą przekazywane . Ana poprawę jakośći dróg- zauważa Joanna Wojtach ze straży miejskiej w Szczecinie.

Strażników dziwi to, że kierowcy klną na fotoradar, a nie przeszkadza im traffipax, urządzenie które rejestruje kierowców za jazdę na czerwonym świetle.- Przecież oba urządzenia służą do ścigania wykroczeń. Ale to nie jedyne nasze zajęcie. Większość czasu, 60 procent przeznaczamy na nasze podstawowe obowiązki utrzymania w mieście czystośći i porządku-dodaje Wojtach. Ale są miasta, gdzie wpływy z mandatów z fotoradaru straży miejskiej to znaczna część budżetu gminy. Tak jest np. w Kobylnicy pod Słupskiem. W ubiegłym roku strażnicy zarobili na mandatach 6 mln złotych. Wójt Kobylnicy (...) zachwala, że dzięki fotoradarom w ciągu pięciu lat wybudował 24 kilometry gminnych dróg.

Generalna Inspekcja Transportu Drogowego nie komentuje pomysłu ministerstwa, póki nie zacznie obowiązywać.

Źródło: Głos Szczeciński, str.1, z dn.08.01.2013r.