Straż Miejska w Szczecinie
Piszą o nas
Piętrzą się dzikie śmieciPiętrzą się dzikie śmieci
Ok. 2,5 tys. ton śmieci rocznie wyrzucają szczecinianie do lasów, parków i na pola. - Hałda gruzu leży w rejonie wodozbioru na Warszewie - alarmuje czytelnik ."Piękna okolica zasypana odpadami z budowy" - napisał pan Grzegorz z Niebuszewa. I przesłał zdjęcia zrobione podczas rodzinnego spaceru. Z rodziną wybrał się żółtym szlakiem od ul. Ostoi-Zagórskiego do Puszczy Wkrzańskiej. Po drodze spacerowicze mijali śmieci, gruz, stare opony. - Czy nie można nad tym zapanować? - pyta czytelnik. - Nie można monitorować takich okolic, znajdować winnych i karać tak, by odechciało się im niszczyć środowisko?
Miejscy urzędnicy twierdzą, że ciężko walczyć ze śmieciarzami, bo to problem na dużą skalę. Podają, że w 2010 r. z dzikich wysypisk w mieście zebrano 2881 ton odpadów, w 2011 r. - 2460 ton. W tym roku tylko do maja - 886 ton. Ludzie chcący uniknąć opłat za śmieciu podobali sobie szczególnie Dziewoklicz, Jezierzyce, Płonia i właśnie Warszewo.
Joanna Wojtach, rzeczniczka straży miejskiej twierdzi, że przez rok (od września 2011 do teraz) straż miała 4705 interwencji związanych z zaśmiecaniem. - W 539 wypadkach udało się znaleźć sprawcę i ukarać mandatem. Maksymalny, jaki możemy, nałożyć to 500 zł. Wystawiliśmy ich łącznie na 57 tys. zł - mówi Wojtach. Gruz na Warszewie zgłosiły straży już dwie osoby. - Trwają przesłuchania. Mamy świadków, którzy widzieli ciężarówki. Jeden z właścicieli ciężarówki już jest przesłuchany.
Dlaczego gruz nadal tam leży?
- Zwykle czekamy do wyjaśnienia sprawy. Bo jeśli znajdujemy winnego, śmieci są usuwane na jego koszt - mówi rzeczniczka. Zapewnia, że po każdym sygnale o wyrzuconych odpadach szukają winnego. - Choć to niełatwe, czasem się udaje - mówi. - Np. po charakterystycznym tynku znaleźliśmy tego, kto wysypał gruz w rejonie ul. ks. Ludgardy. Na Dziewokliczu znaleźliśmy właściciela śmieci dzięki dokumentom znalezionym wśród odpadów. Zatrważające jest, że często to nie są biedni ludzie. Mimo to oszczędzają, bo kilkumetrowy kontener, który trzeba zamówić, by wywieźć gruz, to koszt nawet ponad 400 zł.
Ronald Laska, prezes spółki Remondis Szczecin uważa, że częściej to nie sami mieszkańcy, ale wynajęte przez nich firmy (budowlane czy wywozowe) pozbywają się gruzu "na dziko". - Bo kto wynajmowałby ciężarówkę, by nielegalnie wywozić śmieci? - pyta prezes. Uważa, że tego procederu nie ukróci także nowe prawo śmieciowe, które wejdzie w życie w lipcu 2013 r. Gminy będą odpowiadać za wywóz odpadów komunalnych (śmieci bieżących z gospodarstw domowych i tzw. gabarytów np. mebli).
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin, str.4, z dn.18.09.2012r.