AKTUALNOŚCI

Sochański: Po co Kaczyńskiemu nasza straż?Sochański: Po co Kaczyńskiemu nasza straż?

Kandydatowi na prezydenta Bartłomiejowi Sochańskiemu nie podoba się, że straż miejska była zaangażowana w ochronę sobotniej wizyty w Szczecinie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Sochański w otwartym liście do prezydenta Piotra Krzystka pyta go m.in. o to, ile kosztowało budżet miasta "zabezpieczenie wizyty"? Sochańskiemu chodzi o obecność strażników miejskich w rejonie filharmonii, gdzie był prezes PiS.

"Mój sprzeciw budzi fakt nieuzasadnionego wydawania pieniędzy podatników i dodatkowego angażowania służb miejskich w ochronę osób związanych z polityką" - napisał Sochański. Dodał, że jeśli w budżecie są pieniądze "na takie rzeczy" to straż miejska powinna bronić "faktycznie bezbronnych" czyli żłobki, przedszkola, szkoły, "które są w takim samym stopniu narażone na ataki szaleńców".

- Na ten dzień nie mieliśmy zaplanowanych i zaangażowanych żadnych dodatkowych patroli - zapewnia Joanna Wojtach, rzecznik straży miejskiej w Szczecinie. - Byliśmy koło filharmonii, bo naszym zadaniem jest nie tylko ochrona porządku i spokoju w miejscach publicznych, ale także współdziałanie z innymi służbami w czasie zgromadzeń publicznych. Nie wydaliśmy na tę wizytę ani grosza.

A ochrona żłobków i szkół?

- Nasi strażnicy są stale obecni w szkołach, mamy nawet specjalny referat - mówi Wojtach. Straż ma dziesięciu tzw. strażników szkolnych, którzy oprócz patrolowania szkół i ich okolic biorą udział w radach pedagogicznych i lekcjach wychowawczych, na których mówią m.in. o bezpieczeństwie i uczą pierwszej pomocy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin, str. 2, z dn. 26.10.2010 r.