Straż Miejska w Szczecinie
AKTUALNOŚCI
Runął dach sklepu PlatanRunął dach sklepu Platan
- To już dawno powinno być rozebrane - mówili strażacy, gdy przyjechali na miejsce. [Przy zabezpieczeniu miejsca zdarzenia brali tez udział strażnicy miejscy - przyp. red. rzecznik SM Szczecin]. Jedna osoba została lekko ranna. W Szczecinie nie ma ostatnio dnia, by z powodu zalegającego na dachach śniegu nie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. - Niektórych dachów nie da się odśnieżyć - twierdzą zarządcy.
Do wypadku doszło w czwartek w południe w sklepie meblowym Platan przy ul. Jagiellońskiej.- Nic nie skrzypiało. Po prostu nagle się zwaliło - relacjonowali pracownicy (nie chcieli ujawnić nazwisk).
W tym czasie w sklepie było 10 osób - sami pracownicy. Obrażenia doznała jedna z kobiet, która znajdowała się na antresoli. Na miejscu została opatrzona, a w szpitalu po drugiej stronie ulicy założono jej dwa szwy na głowie. Zawaliła się środkowa część zadaszenia. Pracownicy przez kilkadziesiąt minut stojąc na zewnątrz przyglądali się zrujnowanemu sklepowi. Potem zostali zabrani przez policjantów i prokuratorów, by opowiedzieli o zdarzeniu.
Na miejsce przyjechał Mariusz Falarz, prezes spółki Normatech, właściciel Platana. Zapewniał, że dwa dni wcześniej dach był odśnieżony. - Roztapiał się, mógł namoknąć i spadło - mówił.Technicy, którzy dokonywali oględzin, mówili, że spawy na konstrukcji podtrzymującej dach są w fatalnym stanie. Dokładne przyczyny zawalenia się dachu będą znane za kilka dni. Strażacy na miejscu byli przekonani, że złożyły się na to dwie rzeczy: licha konstrukcja oraz ciężki i mokry śnieg. - Przecież to już dawno powinno być rozebrane, toż to wczesny Gierek, albo jeszcze starsze - mówili.
- Na razie na pewno na długo będzie zamknięty - zapewnia Jacek Staszkiewicz, komendant Państwowej Straży Pożarnej, kierujący akcją.
- Choroba, niebezpieczne miasto się zrobiło - mówił prezydent Piotr Krzystek, który również przyjechał na miejsce wypadku. - W sobotę wybuch gazu, dziś zawalony dach. Na szczęście tym razem nie było ofiar. (...)
Kto za to zapłaci?
Co zrobić, gdy spadający śnieg uszkodzi np. nasz samochód?
- Mamy tu do czynienia z odpowiedzialnością cywilną wspólnoty mieszkaniowej - mówi znany szczeciński adwokat, mec. Michał Lizak. - Można ją pozwać i żądać odszkodowania za każdą szkodę wyrządzoną przez zalegający na dachu śnieg. Wspólnota może scedować odpowiedzialność na zarządcę budynku, a ten najpewniej jest ubezpieczony. Druga sprawa: od 12 stycznia br. obowiązuje rozporządzenie wojewody zachodniopomorskiego nakazujące usuwać śnieg z dachów. Za niewywiązywanie się z tych obowiązków grozi odpowiedzialność z kodeksu wykroczeń, czyli grzywna. Policjant musiałby jednak ustalić osobę odpowiedzialną za to zaniedbanie. Jest jeszcze trzeci wymiar tej sprawy - za sprowadzenie niebezpieczeństwa, a bez wątpienia o takich sytuacjach mówimy, grozi odpowiedzialność karna.
Bohdan Warchoł z BOM-7, zarządca kamienicy: - W ostatnich dniach mieliśmy około dziesięciu zgłoszeń dotyczących spadającego z dachów śniegu. Jeśli poszkodowany zgłosi się do nas z protokołem policji i dokumentacją zdjęciową, rozpoczyna się procedura odszkodowawcza.
Wojewoda już kilka razy przypominał o obowiązku odśnieżania dachów.
- W pierwszej kolejności śnieg usuwany jest z dachów płaskich. W przypadku niektórych dachów stromych jest to wręcz niemożliwe - twierdzi Bohdan Warchoł.
Mariusz Rabenda, Adam Zadworny.
Źródło: "Gazeta Wyborcza Szczecin" z dn. 05.02.2010 r.