AKTUALNOŚCI

Puby bez dymu? Za miesiąc wchodzą nowe przepisyPuby bez dymu? Za miesiąc wchodzą nowe przepisy

Zakaz palenia.

Zapalenie papierosa w pubie lub restauracji już za miesiąc może oznaczać zapłacenie 500-złotowego mandatu. W salach wyznaczonych dla palaczy nie będzie wolno podawać jedzenia ani picia. Czy to koniec z przesiąkniętymi dymem ubraniami i włosami?

Do wprowadzenia zakazu palenia m.in. w pubach, restauracjach i kawiarniach pozostał już tylko miesiąc(znowelizowana Ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami palenia tytoniu wchodzi w życie 15 listopada, pół roku po jej opublikowaniu).

Nowe przepisy wprowadzają zakaz palenia m.in. w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych (ale też na uczelniach, w hotelach, na stadionach, w taksówkach i w zakładach pracy). Nie wolno będzie w ogóle palić w małych, jednosalowych pubach i restauracjach.

W większych, gdzie są co najmniej dwa pomieszczenia dla gości, właściciele mogą wydzielić miejsce dla palaczy. Pod warunkiem, że dym nie będzie się przedostawać się do innych sal. W miejscach dla palaczy nie można serwować posiłków ani napojów. Półroczne vacatio legis miało dać gastronomikom czas na przygotowanie się do zmian. Jak poradziły sobie z tym szczecińskie lokale?

11 z nich już dobrowolnie zakazało palenia. Jednym z takich miejsc jest Amigo Pub&Disco Club na prawobrzeżu. Jego właściciel Andrzej Nesterowicz od października 2009 r. wprowadził cykliczne imprezy dla niepalących. Od maja lokal jest całkowicie wolny od dymu tytoniowego. - Najpierw można było palić tylko na antresoli lub na tarasie - wyjaśnia. - Klienci uznali, że to dobry pomysł, i nawet zwracali uwagę tym, którzy zapalili przy barze. Teraz każdy, kto chce zapalić, może to zrobić tylko przed lokalem. Nie spodziewałem się, że wydzielenie takiego miejsca może przynieść korzyści... dla palących. Okazuje się, że wychodząc "na dymka" klienci łatwiej zawierają nowe znajomości. Inni palą mniej, bo nie zawsze mają ochotę wychodzić z lokalu.

Do nowych przepisów przygotowała się już Tawerna Cutty Sark przy al. Bohaterów Warszawy. - Mamy dwie sale, w których obowiązuje zakaz palenia i jedną dla palących - mówi pracownik lokalu. - Jeśli ktoś chce zapalić, po prostu przenosi się do wydzielonej sali. Nie zauważyliśmy, żeby nasi goście robili z tego powodu jakieś problemy. W Hormonie przy ul. Piłsudskiego nie było ani klimatyzacji, ani miejsca dla niepalących. To się zmieni. - W naszym klubie są dwie sale i jedną z nich przygotujemy dla palaczy - mówi Jacek Szkudlarek, menedżer lokalu. - Mamy już dokumentację projektową, która uwzględnia warunki z ustawy. Mniejszą salę chcemy szczelnie zabudować szybami i zamontować w niej klimatyzację. Mam nadzieję, że takie zmiany nie odbiją się w negatywny sposób na liczbie gości ani na wpływach do kasy. Zmiany planuje też właściciel Bramy Jazz Cafe przy pl. Hołdu Pruskiego. - Cały lokal obejmie zakaz palenia. Dzięki temu zmieni się jego charakter z pubowego na bardziej restauracyjny - zapowiada Jacek Nowak. - Nie boję się, że stracimy klientów. Wręcz przeciwnie: chcemy zachęcić do odwiedzania nas m.in. rodziny z małymi dziećmi. Dla palaczy przygotujemy miejsce w ogródku. Kiedy zrobi się chłodniej, wystawimy na zewnątrz gazowy piec lub lampę grzewczą. 13 listopada zrobimy imprezę "Ostatni Weekend z Papierosem".

Co o zakazie palenia w knajpach sądzą szczecinianie?

- Są przecież lokale, w których się nie pali, i ludzie tam chodzą. Są takie, gdzie się pali, i tam też ludzie chodzą. Nikt nikogo do niczego nie zmusza - tłumaczy Michał, grafik komputerowy. - Powinno tak być dalej. Zmiany popiera pracująca jako kosmetyczka Bożena: - Dym papierosowy szczypie w oczy, ma okropny zapach. Czasem mam ochotę napić się kawy i zjeść ciasto w kawiarni, ale gdy okazuje się, że można w niej palić, rezygnuję.- Denerwuje mnie zapach we włosach czy na ubraniu po powrocie z zadymionego lokalu - twierdzi Kacper, student psychologii. - To się skończy.

Jakie kary za złamanie zakazu

Właściciel klubu, restauracji czy pubu, który wydzieli miejsce dla palących, ale nie będzie ono właściwie oznaczone bądź nie będzie spełniać innych ustawowych wymogów, może zapłacić karę do 2 tys. zł. Palacz, który nie będzie respektował zakazu, może spodziewać się mandatu w wysokości do 500 zł. Nad przestrzeganiem prawa czuwać będą straż miejska, policja oraz inspekcja sanitarna.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin, str.1, z dn. 16.10.2010 r.