Straż Miejska w Szczecinie
AKTUALNOŚCI
Marzanna już niemodnaMarzanna już niemodna
Jeszcze kilkanaście lat temu większość szkół i przedszkoli kultywowało ludowy zwyczaj topienia kukły zwanej Marzanną. Zwyczaj ten miał przywołać wiosnę i pożegnać zimę. Jak się okazuje, wiele placówek oświatowych zrezygnowało z tej tradycji. Dlaczego topienie Marzanny jest passe? W niektórych placówkach powiedziano nam, iż z powodu ... ekologii. W innych nauczyciele przyznawali, że odkąd jedno z przedszkoli otrzymało mandat za zanieczyszczanie środowiska, reszta placówek boi się, by im również się to nie przytrafiło...
Niegdyś kukłę wykonywano ze słomy, owijano białym płótnem, zdobiono wstążkami i koralami. Potem barwny korowód wrzucał marzannę do wody - jeziora, stawu czy rzeki. Nauczyciele żartują, że zwyczaj ten wyszedł już z mody. A nawet wręcz nie wypada topić kukły w zbiorniku wodnym.
- My jesteśmy ekologiczni, dlatego marzanny nie topimy - mówi dyrektorka szczecińskiej SP 63, Barbara Matczak. - Przecież byłoby to zabrudzanie środowiska. A nie tego powinniśmy uczyć dzieci. Dlatego u nas witamy wiosnę inaczej, w formie zabaw, przebieranek i konkursów. - Niewiele szkół decyduje się na topienie marzanny, od kiedy jedno z przedszkoli dostało mandat za zanieczyszczanie środowiska - usłyszeliśmy w SP 47.
W SP 68 na pierwszy dzień wiosny zaplanowano wiosenny korowód wokół szkoły, w Gimnazjum nr 16 i XIII LO uczniowie mogli się przebrać się w szalony strój z lat 60. albo 70., z kolei w Przedszkolu Publicznym nr 27 „Żagielek" zdecydowano się na wiosenny bal, na którym dzieci miały stroje kwiatków, wróżek i motylków. Wiele placówek zdecydowało się też przywitać wiosnę wyjściem do kina. Wśród młodszych dzieci sporym powodzeniem cieszył się choćby film animowany „Zambezia".
Zdarza się, że ktoś pyta strażników miejskich, czy topienie Marzanny może zakończyć się mandatem. Uspokajamy - nie.
- Na pewno żaden strażnik nie będzie biegał i „polował" na uczniów, którzy zgodnie z tradycją, zamierzają wpuścić Marzannę do jakiegoś akwenu - twierdzi Joanna Wojtach, rzecznika szczecińskiej SM. - Natomiast zawsze podkreślamy, że dobrze byłoby się zaopatrzyć w pozwolenie od zarządcy tego akwenu, tak aby on wiedział, że wybraliśmy sobie to, a nie inne miejsce, na pożegnanie zimy i powitanie wiosny. Najlepiej, aby oprócz pozwolenia, mieć ze sobą „ekologiczną" Marzannę, czyli wykonaną ze słomy, a nie plastikowych, sztucznych tworzyw, które mają bardzo długi czas degradacji.
Źródło: Kurier Szczeciński, str.10, z dn.26.03.2013r.