Straż Miejska w Szczecinie
AKTUALNOŚCI
Cel - nie palCel - nie pal
Z poniedziałkiem weszła w życie ustawa antynikotynowa mówiąca m.in. o zakazie palenia wyrobów tytoniowych w miejscach publicznych. Policja może ukarać palacza, który pali w miejscu niedozwolonym, 500-złotowym mandatem. Na obecną chwilę, straż miejska nie ma mocy prawnej, by nakładać mandaty na osoby łamiące zakaz palenia. Jedynie na mocy uchwały Rady Miasta, Straż Miejska Szczecin może karać mandatami palaczy łamiący powyższy zakaz w dwóch miejscach: Różanka i Teatr Letni. W dalszej części wiadomości zamieściliśmy artykuł z Kuriera Szczecińskiego "Cel - nie pal" z dnia wczorajszego na powyższy temat.
Od dziś nie wolno palić papierosów w wielu miejscach publicznych. Palacza, który zakaz złamie, nielegalny dymek może kosztować nawet pół tysiąca złotych. Mandat wlepi policjant.
Strefą bez dymu objęte są środki transportu publicznego, przystanki komunikacji miejskiej, ogólnodostępne miejsca przeznaczone do zabawy i wypoczynku dla dzieci, placówki oświaty, zakłady opieki zdrowotnej, obiekty sportowe. Prawo do nakładania mandatów za łamanie obowiązujących od dziś przepisów mają mieć m.in. inspektorzy inspekcji sanitarnej.
– Na pewno nie będziemy chodzić po przystankach i zaczepiać ludzi, którzy zapalą papierosa – precyzuje Jerzy Jakubek, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. – Mamy mnóstwo ważnych zadań do wykonania, od nadzoru po wydawanie decyzji w kluczowych sprawach, a do wszystkiego tylko stu pracowników w mieście. Podczas kontrolowania przedsiębiorców na pewno będą oni sprawdzać, jak w restauracjach, pubach czy zakładach pracy rozwiązano problem strefy bez dymu. Ale będzie to jedynie drobny element kompleksowych kontroli. Nawet jeśli inspektorzy zobaczą kogoś, kto pali w restauracji, nie nałożą kary na palacza, tylko na właściciela obiektu, który za lokal odpowiada.
Uchwałą Rady Miasta od 19 sierpnia ub. roku w Szczecinie obowiązuje zakaz palenia wyrobów tytoniowych na przystankach komunikacji miejskiej, placach zabaw, boiskach szkolnych, Różance i widowni Teatru Letniego. O przestrzeganie lokalnego prawa dbała straż miejska, ale z wejściem w życie nowej ustawy antynikotynowej już nie może. Bo jest ona aktem prawnym wyższego rzędu, a nie ma jeszcze rozporządzenia, które by precyzowało, że straż miejska może karać palaczy łamiących zakaz.
– Od dziś przestajemy nakładać na nich mandaty, bo przekroczylibyśmy swoje kompetencje – mówi Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej w Szczecinie. – Pozostają nam tylko te miejsca, które są w uchwale Rady Miasta, a których nie ma w ustawie – Różanka i Teatr Letni. Mamy nadzieję, że to tylko chwilowa sytuacja, bo bardzo ciężko pracowaliśmy na to, by szczecińskie przystanki dobrze wyglądały.
Na razie palących wbrew prawu mogą więc karać tylko policjanci.
– Wynika to z tego, że mamy najszersze kompetencje – mówi Przemysław Kimon, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. – Ale policjant nie musi od razu nakładać mandatu, może pouczyć. Wszystko zależy od okoliczności, w jakich dojdzie do wykroczenia.
Jak sobie poradzili z dymem:
Ryszard Budzisz, dyrektor Domu Pomocy Społecznej przy ul. Romera:
– Nie mam żadnego kłopotu z nowym wymogiem, bo w naszej placówce osobna palarnia istnieje co najmniej od 6 lat. Obowiązek nałożyła ustawa o ochronie zdrowia, kontroluje to Urząd Wojewódzki.
Elżbieta Brzezińska, barmanka i kelnerka w restauracji „Na Mariackiej” w Szczecinie:
– Do tej pory w lokalu była część dla osób palących i strefa dla niepalących. Od dziś, ze względu na powierzchnię, obowiązuje u nas całkowity zakaz palenia. Kto chce zapalić, musi wyjść na zewnątrz.
Andrzej Malcherek, właściciel Free Blues Clubu:
– Dostosowaliśmy klub do wymogów, teraz mamy dwie szczelnie odgrodzone sale i odpowiednią wentylację. To nie był duży koszt. Wszystko zostało podporządkowane przepisom.
Krzysztof Żurawski, właściciel Pivaria Pubu:
– Muszę spełniać wymogi, jak wszyscy inni. Mój lokal jest duży, przedzielenie powierzchni to żaden problem. Zauważam jednak, że coraz mniej ludzi pali, przy piwie chętniej sięgają po cygaro, żeby się podelektować jednym i drugim. A raz w miesiącu spotykają się u mnie e-palacze.
Anna Gniazdowska.
Źródło: Kurier Szczeciński, str. 1, z dn. 15.11.2010 r.