AKTUALNOŚCI

Szesnaście grzechów szczecińskich kierowcówSzesnaście grzechów szczecińskich kierowców

W Gazecie Wyborczej Szczecin ukazał się interesujący artykuł na temat zachowań kierowców na szczecińskich ulicach. Zapraszam Państwa do jego lektury aby uzmysłowić z jakimi problemami borykamy się jako zmotoryzowani w naszym mieście. W rozwinięciu tej wiadomości cytujemy cały artykuł:

Łamiemy przepisy. Jeździmy niechlujnie. Nie szanujemy innych użytkowników dróg. Zachowujemy się egoistycznie i nieuprzejmie. Często stwarzamy zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i innych uczestników ruchu. Zdaniem specjalistów szczecińscy kierowcy mają sporo na sumieniu.

Liczba zarejestrowanych samochodów w Szczecinie przekroczyła 200 tys. Poprosiliśmy ekspertów z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego o wytypowanie grzechów głównych szczecińskich kierowców.

- Nie musieliśmy zbyt długo się zastanawiać. Grzechów często popełnianych naliczyliśmy szesnaście - mówią Jacek Pok i Arkadiusz Kuzio. - Nieważna jest kolejność, bo wszystkie powodują, że na drogach jest niebezpiecznie lub niekomfortowo.

1. Jazda skrajnym lewym pasem

Można to zaobserwować np. na ul. Gdańskiej, Struga, 26 Kwietnia, Ku Słońcu, Mieszka I... Wielu kierowców preferuje jazdę lewym skrajnym pasem.

- Po części wynika to z tego, że za komuny budowano drogi nie bacząc na obciążenia i prawe pasy szybko się zniszczyły. Więc kierowcy unikając dyskomfortu, nauczyli się jeździć lewym - wyjaśnia Pok. - A na całym świecie lewy pas służy do wyprzedzania. U nas każdy jedzie, jak chce. Po lewym ktoś jedzie 50 km na godz. i upiera się, że mu wolno, bo jest w mieście. A skąd wie, że za nim nie jedzie ktoś będący w sytuacji wyższej konieczności i należałoby go przepuścić?

2. Wjazd na krzyżówkę, mimo braku możliwości jej opuszczenia

- To najczęstsza przyczyna korkowania się takich newralgicznych skrzyżowań, jak pl. Kościuszki; Piastów - Jagiellońska i wielu innych - zaznacza Pok. - Tragedia jest wówczas, gdy przestaje działać sygnalizacja świetlna.

3. Niestosowanie kierunkowskazów

- Wynika z braku kultury i braku szacunku do innych kierowców - twierdzi Kuzio. - Odpowiednio wczesne poinformowanie o zamiarze zmiany pasa czy skrętu znacznie poprawia bezpieczeństwo.

Specjaliści uważają, że sygnał kierunkowskazem powinno się włączać na 2-3 s przed wykonaniem manewru. - I pamiętajmy o zasadzie: najpierw kierunkowskaz, potem hamulec. Nie odwrotnie, bo możemy nie zdążyć - mówi Pok.

4. Wyprzedzanie na skrzyżowaniu

- Zapominamy o zakazie tego manewru dość często - przekonuje Pok. - Najmodniejsze miejsca łamania tego przepisu to krzyżówka ul. Bogusława z Krzywoustego i 26 Kwietnia z Twardowskiego. Wystarczy, że w tym czasie ktoś wyjedzie z podporządkowanej i nieszczęście gotowe.

5. Brak płynności przy ruszaniu spod świateł

Ten aspekt opisaliśmy w poniedziałek w ramach pierwszej odsłony akcji "Jazda po polsku". Wprawdzie z naszych eksperymentów wynika, że na tle kraju jesteśmy jednymi z szybciej reagujących, ale do ideału nam daleko.

- Na niektórych wlotach, choćby w al. Wojska Polskiego, zielone świeci się siedem sekund. Wystarczy, że pierwszy zaśpi na zielonym i praktycznie tylko on przejedzie - mówi Pok. - No, chyba że kolejni wjadą na żółtym czy czerwonym. Wtedy jest jeszcze gorzej.

6. Zawracanie na sygnalizatorze kierunkowym

- Niestety u nas pokutuje brak znajomości przepisów dotyczących tego sygnału. Jeśli sygnalizatory są ze strzałkami kierunkowymi, strzałka w lewo oznacza, że można jedynie skręcić, zawracać nie wolno. Nasi kierowcy uważają jednak inaczej, tłumacząc, że nie było zakazu zawracania - wyjaśnia Pok. - A zawracanie w takich miejscach często sprawia, że pojawiają się punkty kolizyjne.

7. Jazda z prawoskrętu w lewo lub lewoskrętu na wprost

- Przykładem dla pierwszego przypadku jest krzyżówka Wierzbowa/Mieszka I - mówi Pok. - Tam najpopularniejszym kierunkiem jazdy jest skręt w lewo do centrum. Dlatego zwykle na pasie lewoskrętu ustawia się kolejka aut. Cwaniaki, by nie czekać, stają na pasie prawoskrętu i nagle, ni stąd, ni zowąd, skręcają w lewo.

Natomiast na skrzyżowaniu ul. Krakowskiej z Europejską (kierunek w stronę Wrocławskiej) najpopularniejszy - więc zapchany - jest pas prawoskrętu i jednocześnie do jazdy na wprost. W lewo skręca niewielu, więc "sprytni" stają tu i w momencie zapalenia się zielonego na prawoskręcie gnają co sił, jadąc prosto.

8. Rozmowy przez komórkę

- Tu apel do straży miejskiej czy policji. Jest monitoring, łatwo wyłapać gadających. Chyba tylko kary mogą zmienić to przyzwyczajenie. Kiedyś podrzuciliśmy pomysł, by policja gadającym przez telefon proponowała anulowanie mandatu w przypadku stawienia się na komisariacie ze słuchawką typu Bluetooth. Pomysł nie chwycił. A szkoda - mówi Pok.

9. Grzech taksiarski

- To, co wyprawiają taksówkarze, woła o pomstę do nieba - mówi Kuzio. - Potrafią zablokować cały pas jezdni, stać tam i czekać na klienta bądź rozliczać się z nim. Zatrzymują się na krzyżówkach, przejściach dla pieszych, wyjazdach z bram. Gdzie popadnie.

10. Parkowanie gdzie popadnie

- Dosłownie wszędzie: na chodnikach, przejściach dla pieszych, w bramach, wyjazdach, martwych polach. Problem wynika z deficytu miejsc parkingowych oraz braku egzekwowania przepisów. Kiedy nagłośniono akcję karania kierowców parkujących na skos w ul. Piłsudskiego, szybko kierowcy zaczęli parkować równolegle. Wynika z tego, że można coś zmienić - mówi Pok.

11. Jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa

- Wielu kierowców nie może zrozumieć, że pasy są dla nich, a nie kamer czy policji - uważa Kuzio. - Z badań wynika, że do wielu wypadków by nie doszło, gdyby kierowca był zapięty. Pasy z jednej strony zabezpieczają podczas wypadku, ale z drugiej sprawiają, że sylwetka kierowcy jest stabilna, co ułatwia panowanie nad autem w sytuacjach niebezpiecznych.

12. Przejeżdżanie na żółtym świetle

- W ostatnich latach zwiększa się liczba aut przejeżdżających na żółtym. Kierowcy często mawiają, że było "późne zielone", a prawda wielokrotnie jest taka, że "wczesne czerwone". Ten problem urasta do rangi patologii - uważa Kuzio.

13. Nadmierna prędkość

- 50 km na godz. w mieście jest prędkością, przy której nawet jeśli dojdzie do wypadku, istnieje duża szansa przeżycia. Z każdym kilometrem więcej te szanse mocno maleją - mówi Kuzio.

14. Zjazd z ronda z lewego pasa

- Przepisy mówią jasno, że manewr skrętu w prawo, w tym zjazdu z ronda, należy wykonać z prawego pasa - mówi Pok. - Można zjechać z lewego pasa, ale tylko po upewnieniu się, że przepuszczamy tych, których mamy po prawej. Tymczasem nasi kierowcy często zajeżdżają drogę innym.

15. Jazda zygzakiem

- Młodzi, gniewni, wiecznie spóźnieni i spieszący się. Najłatwiej ich spotkać na ul. Gdańskiej. Przeskakują z pasa na pas. Często wjeżdżają przed inny samochód przed sygnalizacją, zapala się czerwone i hamują. Potem nie potrafią zrozumieć, że to oni są winni kolizji, mimo że zostali uderzeni w tył - mówi Kuzio.

16. Jazda na "cwaniaka"

- To ci, którzy wiedzą, że pas się kończy, ale by uniknąć stania w korku, jadą do samego końca i szukają luki, by się nagle wcisnąć między innych. Tak się dzieje np. na Derdowskiego - mówi Kuzio.

Mariusz Rabenda.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin, str. 6, z dn. 12.04.2011 r.