AKTUALNOŚCI

Sąd: "Oskarżeni wiedzieli, że zabijają te ptaki..."Sąd: "Oskarżeni wiedzieli, że zabijają te ptaki..."

Od 6 do 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i kary pieniężne. Szczeciński sąd skazał sześć osób winnych śmierci ok. 700 jerzyków.

- Jestem zaskoczona i bardzo poruszona tym wyrokiem - mówi Zofia Brzozowska, prezes Fundacji Ratujmy Ptaki, oskarżyciel posiłkowy w sprawie. - Nie spodziewałam się, że ci mężczyźni zostaną ukarani. Teraz musimy ogłosić to całej Polsce, bo to pierwsza taka sprawa w naszym kraju. I zakończona sukcesem. Jerzyków jest z każdym rokiem mniej i to jest wina ludzi. Precedensowy wyrok zapadł we wtorek w szczecińskim sądzie rejonowym.

Na ławie oskarżonych zasiadło sześć osób, wśród nich Jarosław M., kierownik budowy przy ul. Rapackiego oraz pięciu jego pracowników - Krzysztof M., Przemysław R., Maksymilian W., Henryk Z. i Jacek Ż. Wszyscy zostali oskarżeni o spowodowanie śmierci blisko 700 jerzyków - ptaków, które w Polsce są pod ścisłą ochroną.- Oskarżeni wiedzieli, że prowadząc prace budowlane zabiją te ptaki - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Radosław Bielecki. - Informowała ich o tym zarówno straż miejska, jak i ekolodzy. Mimo to nie przerwali prac, a w wyniku ich działań zniszczonych zostało przynajmniej 180 gniazd, w których śmierć poniosło kilkaset jerzyków.

Świadkowie zeznawali, że robotnicy pytani o jerzyki odpowiadali: "przez kilka ptaszków nie będziemy wstrzymywać inwestycji". Twierdzili też, że gonią ich terminy. - A więc z pełną świadomością z powodów ekonomicznych mordowali ptaki - dodał sędzia Bielecki.Sąd skazał wszystkich mężczyzn na karę więzienia w zawieszeniu. Jarosław M., jako osoba, która powinna podjąć decyzję o wstrzymaniu budowy, dostał wyrok 10 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata. Pozostali pracownicy skazali zostali na 6 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata. Każdy z nich musi też zapłacić karę grzywny (od 1,5 tys. zł. do 2 tys. zł) i nawiązkę na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (kierownik budowy 5 tys. zł, pracownicy po 3 tys. zł.). Poza tym sąd obciążył ich kosztami procesu.

- Nie chodziło o to, żeby kara była surowa - uzasadniał sędzia. - Ona ma być przestrogą dla wszystkich, którzy nie szanują zwierząt. Zwierzę nie jest rzeczą, a w świetle prawa człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.

Do masakry jerzyków doszło w lipcu 2007 r. W przeznaczonej do rozbiórki hali przy ul. Rapackiego mieściło się ok. 250 gniazd tych ptaków. Podczas prac przy rozbiórce większość z nich została zniszczonych. Zrzucano je z dachu pomimo tego, że w środku były nie tylko dorosłe osobniki, ale też jajka i pisklęta niezdolne jeszcze do lotu. Obrońcy praw zwierząt jeszcze w sierpniu złożyli zawiadomienie do prokuratury. Proces rozpoczął się w maju zeszłego roku. Zeznawali w nim biegli ornitolodzy, strażnicy miejscy, były konserwator przyrody i wiceminister środowiska Maciej Trzeciak. Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin z dn.19.05.2010 r. Fotografia: Wikipedia.