AKTUALNOŚCI

Potrącił strażnika.Tzn. nie napadł na funkcjonariuszaPotrącił strażnika.Tzn. nie napadł na funkcjonariusza

Kierowca, który potrącił strażnika miejskiego, by ten nie wlepił mu mandatu za złe parkowanie, może być oskarżony o wywieranie wpływu na czynności urzędowe.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek. 40-letni kierowca dostawczego fiata zaparkował pod szczecińskim magistratem na miejscu dla niepełnosprawnych. Zostawił zapalony silnik i poszedł załatwić sprawę. Kiedy wyszedł i zobaczył strażników, którzy chcieli go wylegitymować, wsiadł do auta i ruszył z piskiem opon. Jeden ze strażników starał się go powstrzymać, łapiąc się drzwi. Kierowca go staranował i odjechał. Strażnik trafił do szpitala. Kierowcę w ciągu godziny zatrzymała policja. Mężczyzna był trzeźwy.

- Zakwalifikowaliśmy to jako czynną napaść na funkcjonariusza publicznego - mówi Przemysław Kimon, rzecznik komendy wojewódzkiej policji. - Ale decyzja należy do prokuratora. 1 lutego papiery wpłynęły do prokuratury. Ta zdecydowała się na zmianę kwalifikacji. - Prowadzimy śledztwo pod kątem wywierania wpływu na czynności służbowe - wyjaśnia Ewa Rapcewicz-Kluczykow, szefowa prokuratury Szczecin-Niebuszewo. - Jest to zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Postępowanie dopiero się zaczęło. Musimy zapoznać się z dowodami, przesłuchać świadków i poznać opinię biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej. Wstępnie wiadomo, że strażnik ma zasinienia. Zwykła kara za zajęcie miejsca dla inwalidy kosztuje 500 zł.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin, str. 3, z dn. 05.02.2012 r.