AKTUALNOŚCI

"Pieski dzień""Pieski dzień"

Dzień wczorajszy obfitował w wydarzenia z udziałem psów. Pierwsza interwencja dotyczyła zdarzenia z al. Wyzwolenia. Do dyżurnego SM wpłynęła informacja o pogryzionej przez psa 17-latce. Dziewczyna została pokąsana przez psa sąsiadki, który błąkał się po klatce schodowej.

Dzień wczorajszy obfitował w wydarzenia z udziałem psów. Pierwsza interwencja dotyczyła zdarzenia z al. Wyzwolenia. Do dyżurnego SM wpłynęła informacja o pogryzionej przez psa 17-latce. Dziewczyna została pokąsana przez psa sąsiadki, który błąkał się po klatce schodowej.

Nie był to szczególnie okazały i agresywny pies, a raczej niepozorny kundel. Nie mniej jednak pogryzł nastolatkę. Matka dziewczynki wskazała strażnikom numer mieszkania właścicielki psa. Po zapukaniu do drzwi okazało się, iż niewiasta była najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu. Strażnicy powiadomili Schronisko dla Zwierząt, pod wskazany przez nich adres przyjechał pracownik Schroniska z Animal Control i zabrał zwierzę na kwarantannę. W tym samym czasie matka pokąsanej dziewczyny zabrała ją do szpitala na ul. Arkońską. Nastolatka po opatrzeniu ran wróciła do domu, nie została hospitalizowana. Teraz z niepokojem będzie czekała na informację, czy pies, który ją pogryzł nie jest chory (nie był szczepiony przeciwko wściekliźnie od 5 lat). Od tego zależy, czy będzie musiała się poddać serii bolesnych zastrzyków. Wobec niefrasobliwej właścicielki czworonoga Straż Miejska będzie prowadzić postępowanie, ponieważ nie dopełniła obowiązku sprawowania należytej opieki nad psem z tytułu art. 77 KW: „Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia (…)” oraz ustawowego obowiązku szczepienia zwierzęcia przeciwko wściekliźnie.

Kilka godzin później z ul. Wąskiej otrzymano kolejny telefon: tym razem o ujadającym psie, przywiązanym do klamki drzwi mieszkania. Było tuż przed północą. Osoba zgłaszająca twierdziła, że właścicielka psa (najprawdopodobniej owczarka) niejednokrotnie przywiązywała zwierzę do klamki lub poręczy schodów na klatce schodowej. I znów do akcji wkroczyli strażnicy i Animal Control - pies został zabrany do Schroniska. Tam okazało się, że nie był szczepiony ani oznakowany (chipem czy tatuażem). Właścicielka psa udała się do Schroniska po swojego psa już wczoraj w nocy, ale nie został on jej oddany. Dzisiaj rano w schronisku owa pani w obecności strażników napisała oświadczenie, iż będzie we właściwy sposób sprawować opiekę nad swoim pupilem (tj, nie będzie przywiązywać psa do klamki drzwiowej ani poręczy na schodach). Na miejscu też miano dokonać obowiązkowego szczepienia i zachipowania psa. Dopiero wtedy pies będzie mógł wrócić do swojej właścicielki.

Rysunek autorstwa Ron Berg.