AKTUALNOŚCI

Nie tylko fotoradary czy blokady. Szczecińska Straż MiejskaNie tylko fotoradary czy blokady. Szczecińska Straż Miejska

Rządowe plany zakładające rozbudowę systemu wyłapywania kierowców przekraczających prędkość (nazywane przez złośliwych polityką fotoradarowo-fiskalną) spowodowały spore wzburzenie obywateli. Do tego stopnia, że „słupki” popularności PO spadły i gdyby wybory do parlamentu odbyły się w tych dniach, wygrałoby PiS…

Niejako rykoszetem na fali ogólnego niezadowolenia dostało się także strażom miejskim. Bo i one nigdy nie były lubiane za „swoje” fotoradary i działania owocujące zakładaniem blokad na koła samochodów. Czy słusznie? Czy tego typu działania w Szczecinie stanowią ważny element pracy strażników miejskich? Z tym i podobnymi pytaniami zwróciliśmy się do rzecznika prasowego szczecińskiej Straży Miejskiej – Joanny Wojtach.


– Jak wszystkie uproszczone opinie – tak i ta, w której kojarzy się Straż Miejską głównie z działalnością „represyjną” skierowaną na karanie mandatowe kierowców – jest mocno krzywdzące – stwierdza nasza rozmówczyni. – To przecież naprawdę niewielki wycinek naszej pracy. Pracy, do której zresztą obligują nas akty prawne – i te ustawowe, i te lokalne (uchwały Rady Miasta Szczecin). A tak naprawdę najwięcej działań i czynności mamy związanych z przestrzeganiem przepisów dotyczących utrzymania porządku i czystości w gminach. A zatem: codzienne interwencje (z udziałem administracji, właścicieli i zarządców budynków), które dotyczyły ujawnionych przypadków niszczenia urządzeń publicznych, poprawy estetyki na klatkach schodowych i zapleczu posesji, odśnieżania i stwierdzonych przypadków zaśmiecania miejsc publicznych. Podrzucanie śmieci na tereny leśne czy rekreacyjne to zresztą znana bolączka na Prawobrzeżu, gdzie takich enklaw jest wiele. W ubiegłym roku w związku z powyższym strażnicy ukarali 960 osób mandatami na łączną sumę ponad 82 tysiące złotych. Pouczono przy tym 796 obywateli. Ponadto skierowano 55 wniosków o ukaranie – do Sądu Rejonowego.


Znanym problemem jest też nieprzestrzeganie przepisów przez właścicieli czworonogów – głównie psów. Nadal nie wszyscy „pamiętają”, że mają obowiązek sprzątać po swoim ulubieńcu. Wynika to z przepisów kodeksu wykroczeń oraz Regulaminu Utrzymania Czystości i Porządku na terenie gminy Szczecin. I nie ma tu wytłumaczenia – że nie wszędzie stoją specjalne pojemniki z sylwetką psa. Wielokrotnie wyjaśnialiśmy na łamach prasy, że torebkę z odchodami można wrzucić do ogólnodostępnego kosza na śmieci. W ubiegłym roku na właścicieli czworonogów musieliśmy w 515 przypadkach nałożyć mandaty karne na sumę około 32 tysięcy złotych. Pouczono 306 sprawców wykroczeń i sporządzono 30 wniosków o ukaranie do Sądu Rejonowego.
Nasze patrole, odpowiadając na wpływające pod naszym adresem zgłoszenia, a także w trakcie codziennych patroli wykonują także interwencje w stosunku do osób naruszających ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Przypomnę, że spożywanie nawet piwa „pod chmurką” – a zatem w miejscach do tego niewyznaczonych (jak ogródki gastronomiczne) – nadal w naszym mieście jest wykroczeniem. Na które zresztą bardzo skarżą się „normalni” mieszkańcy, którzy mają dość podobnych libacji na ławce pod blokiem czy na klatce schodowej.
W okresie jesienno-zimowym natomiast jednym z głównych zadań strażników miejskich jest pomoc osobom bezdomnym. Nie tylko proponujemy im dowóz do noclegowni, ale także… w mroźne dni częstujemy ich (m.in. przy współpracy z Caritasem) ciepłymi posiłkami. Trzeba jednak wiedzieć, że jeśli osoba bezdomna odmówi przewiezienia do schroniska czy noclegowni – funkcjonariusz nie może tego zrobić „na siłę”. I tak – na 1140 tego typu interwencji w ubiegłym roku – aż 799 osób odmówiło przyjęcia pomocy. Oczywiście, jeśli bezdomny jest w fatalnym stanie i zagraża to jego życiu – to wzywamy zawsze pomoc lekarską.


Z innych działań – o których doskonale wiedzą administracje osiedlowe – strażnicy miejscy uczestniczą wraz z administratorami w tzw. asystach. Jeśli trzeba np. wejść do zamkniętego mieszkania, bo jest tam awaria, albo lokator nie daje znaku życia od dłuższego czasu – Straż Miejska zawsze jest na miejscu. Współpracujemy także z organizatorami imprez masowych. Praktycznie każdy większy festyn oznacza, że nad bezpieczeństwem bawiących się czuwają strażnicy miejscy. Jeśli już chodzi o festyny i kontakt zwłaszcza z młodszymi szczecinianami, to mamy bardzo szeroki program prewencyjny, z którym docieramy do przedszkoli i szkół. Uczymy dzieci jak bezpiecznie i w dbałości o ekologię należy spędzać czas na podwórku, jak bezpiecznie dotrzeć do szkoły, jak opiekować się psem i jak uniknąć ataku niebezpiecznego, puszczonego wolno czworonoga itp. itp. Mamy zespół 10 strażników „szkolnych” – który na co dzień prowadzi taką działalność. I wiadomo – w czasie wakacji zawsze odwiedzamy rejony niebezpieczne, gdzie np. są dzikie kąpieliska, zaglądamy w dni wolne od zajęć na boiska szkolne, zwracamy też uwagę na dzieci… które w czasie wolnym palą papierosy. A jest to spory problem. Oczywiście dziecka nie możemy ukarać za takie nieprzemyślane postępowanie, ale przyjęliśmy inną metodę działania – piszemy list do rodziców ze stosowną informacją. Myślę, że takie działanie bywa pomocne dla rodzica, bo i z takimi reakcjami się spotykamy. Od niedawna mamy nowego „pracownika”. To Gryfuś, wielka maskotka szczecińskiego Gryfa – ubrana w mundur strażnika miejskiego. Gryfuś jest chyba najbardziej kochanym przez maluchy funkcjonariuszem Straży Miejskiej. Na ostatnim finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – od Gryfusia wręcz nie można było oderwać niektórych maluchów…


I kończąc – oczywiście, że naszym obowiązkiem jest dopilnowanie, by i kierowcy przestrzegali przepisów ruchu drogowego, a pozostawiane przez nich w nieodpowiednich miejscach samochody nie tamowały ruchu na osiedlach czy nie powodowały potencjalnych innych zagrożeń. Jeśli jest znak zakazu zatrzymywania się na drodze osiedlowej, a samochody tam parkują – obowiązkiem strażnika miejskiego jest zareagowanie. Oczywiście czasami oznakowanie osiedli też bywa nieprzemyślane do końca. Administratorzy chyba czasami zbyt lekką ręką (na postulaty mieszkańców) obstawiają teren znakami „Strefa zamieszkania”. Zapomina się wtedy, że w strefie zamieszkania auta mogą parkować TYLKO na miejscach wyznaczonych. Jeśli samochód parkuje na drodze czy chodniku – a nie ma tam narysowanej koperty postojowej – to jest od razu wskazanie do ukarania kierowcy. I nie wynika to ze szczególnej „złośliwości” strażnika – takie jest po prostu prawo, do którego egzekwowania powołana jest przecież Straż Miejska…


– Dziękujemy za wyjaśnienia.


Henryk Morawski

Źródło: Panorama 7, str.1,4, z dn.07.02.2013r.