AKTUALNOŚCI

Myśleliśmy, że to żart...Myśleliśmy, że to żart...

Wczoraj, przed południem, dyżurna Straży Miejskiej z Oddziału Śródmieście odebrała zaskakujący telefon. Pewna mieszkanka ze Szczecinka poinformowała ją, iż wysłała w podróż do Szczecina ptaka, jerzyka. Dyżurna pomyślała w pierwszej chwili, że to jakiś żart, albo telefon z serii" Dzwonię do Pana / Pani w nietypowej sprawie...". Nauczona jednak wieloletnim doświadczeniem m.in w odbieraniu dziwnych nieraz i niecodziennych zgłoszeń kontynuowała rozmowę z ową Panią. Okazało się, że sprawa jest jak najbardziej poważna. Mieszkanka Szczecinka znalazła bowiem rannego jerzyka ( te ptaki są pod ścisłą ochroną) i w związku z tym, iż w jej rodzinnym mieście nie ma schroniska, ptasiego azylu ani żadnej fundacji, która zajęłaby się rannym ptakiem postanowiła wysłać jerzyka na leczenie do ... Szczecina.

Umieściła ptaszka w kartonie,specjalnie przygotowanym do kilkugodzinnej podróży . Zawiozła karton z żywą zawartością na przystanek z busami i po uzgodnieniu z kierowcą wysłała go w podróż do Szczecina. W rozmowie z dyżurną straży miejskiej podała telefon do kierowcy i godzinę przybycia busa do naszego miasta. Strażniczka natychmiast skontaktowała się z łowczym miejskim, który udał się na dworzec i odebrał nietypową przesyłkę. Jerzyk dotarł w dobrej kondycji i w tej chwili jest rekonwalescentem pod okiem łowczego. O tym wszystkim została poinformowana pani ze Szczecinka, która raz jeszcze zadzwoniła do dyżurnej z pytaniem o los jej podopiecznego. Brawa dla tej pani za wrażliwość i troskę nad zwierzętami!

alt