AKTUALNOŚCI

Gąsienice w natarciuGąsienice w natarciu

"Coś niedobrego dzieje się z drzewem rosnącym przy przystanku «Klonowica». Pokryło je coś, co wygląda niczym pajęcza nić, jak mgła. Co to może być?” – pytał zaniepokojony Czytelnik.

Obraz koron „uwięzionych” w pajęczej sieci rzeczywiście robi wrażenie. Niestety, niesamowity widok to tylko przykrywka dla gniazda szkodnika – motyla z rodziny namiotnikowatych, który obecnie jest w stadium larwy. To właśnie jego gąsienica jest tak żarłoczna i zjada liście. Im większy ma apetyt – tym gorzej dla drzew.Mowa o namiotniku, znanym przede wszystkim jako szkodnik jabłoni i śliw. Ale są też jego gatunki żerujące np. na głogach – jak przy Klonowica – czy tarninie. W sadach jest zwalczany środkami chemicznymi. Natomiast w miastach stosowanie na szeroką skalę chemicznych oprysków dla neutralizacji szkodników jest zabronione. Co innego, gdy chodzi o przydomowe ogrody lub działki.

Niestety, obecnie na zwalczanie namiotnika tą metodą jest już zbyt późno. Oprysk byłby dobry, ale tylko wczesną wiosną, gdy jego gąsienice dopiero wylęgały się z jaj. Obecnie można jedynie obcinać gniazda szkodnika (gąsienice tworzą oprzędy wokół pędów, wewnątrz których znajduje schronienie od kilku do kilkudziesięciu ich sztuk – przyp. an) i je niszczyć – powiedzmy – mechanicznie. Tylko czy jest sens? Namiotniki nie zagrażają ludziom. To głównie estetyczny problem. Choć na swój sposób poruszający: gąsienice mają około 3 cm długości i z drzew spadają ludziom na głowy, za kołnierze.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że do takich emocji szczecinianie będą musieli przywyknąć. Namiotnik nie znalazł się w wykazie szkodników zwalczanych przez służby mające pieczę nad zielenią miasta.

Źródło: Kurier Szczeciński, str. 24, z dn. 1.06.2010 r.

Komentarz Straży Miejskiej Szczecin

24 maja strażnicy miejscy podczas patrolowania okolic ulicy Wernyhory zwrócili uwagę na pokryte gęstą pajęczyną drzewo, które znajdowało się obok przystanku MZK Klonowica. Drzewo wyglądało wprost upiornie, oprócz białych kokonów z gałęzi zwisały kilkucentymetrowe larwy. Po sporządzeniu dokumentacji zdjęciowej materiały zostały przekazane do Zakładu Usług Komunalnych. W dniu następnym pracownicy ZUK udali się we wskazane miejsce w celu - jak poinformowała rzecznik ZUK - pobrania próbek z zaatakowanego przez szkodniki drzewa. O wyniku badań można przeczytać w powyższym artykule.

Red. Rzecznik SM Szczecin

Zaatakowane drzewo przez szkodnika.